― Bokuto–san? Bokuto–san!
Podniesiony głos Akaashiego w
końcu wyrwał go ze świata koszmarów. Bokuto otworzył oczy i gwałtownie
uniósł się na łokciach. Na szczęście, nadal znajdowali się w łóżku, w
pokoju jego chłopaka, okryci kołdrą. Akaashi popatrzył na niego z
troską.
― Bardzo się rzucałeś, Bokuto–san ― oznajmił niespokojnym głosem. ― Śniło ci się coś nieprzyjemnego?
Koutarou przełknął ślinę i odczekał chwilę, aż jego oddech się uspokoi.
― Miałem sen ― powiedział cicho, wbijając wzrok w Akaashiego. ― Byłeś
tam. I był też ktoś inny. Całował się z tobą na środku korytarza, a ja
mogłem tylko stać i patrzeć.
Akaashi zaniemówił na moment, po czym westchnął.
― To się nie stanie ― zapewnił, z uśmiechem, kładąc dłoń na policzku
swojego zestresowanego partnera. ― Jestem tu, Bokuto–san, i nie
zamierzam cię opuścić.
Bokuto bez słowa przytulił Keijiego i pocałował go. Boże, tak bardzo kochał tego chłopaka, że chyba tracił rozum.
― Śpij już, Bokuto–san ― szept Akaashiego nieco go uspokoił. Oderwali
się od siebie i rozgrywający Fukurodani odwrócił się plecami do
partnera.
Bokuto nachylił się jeszcze nad nim i sprawdził, czy
łańcuszek jest dobrze przytwierdzony do nadgarstka Keijiego. Metalowa
obręcz oraz łańcuch były na swoim miejscu. Bokuto z zadowoleniem opadł
na poduszki.
Sen wrócił po niego zaskakująco szybko.
double drabble z 20 maja 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz