niedziela, 28 października 2018

Podrywacz: Karty postaci

         Jak niektórzy już wiedzą, oprócz pisania opowiadań LGBT z zakresu anime i nie tylko, zajmuję się też rysowaniem. Uch, nie mogę tego nazwać malowaniem czy tworzeniem artów, bo sama mam świadomość tego, co tworzę. Więc nadal, wszystko, co tu widzicie, to rysunki i trochę bardzo podstawowej grafiki.


Nakira:







Uch, Nakira.
         Nakira jest hm, specyficzny? To jedna z moich pierwszych OCek, co sprawiło, że na początku dostał wiele cech kompletnie nie pasujących do jego historii i czasem to po prostu wyziera, a czasem nie. Ogólnie jest moją najmniej lubianą postacią, dacie wiarę? Gdybym spotkała kogoś takiego jak on na swojej drodze, prawdopodobnie po prostu bym się cofnęła.
         Co tu jeszcze o nim powiedzieć? Jest umięśniony przez grę w kosza, w gimnazjum chodził na siłownię. Ma w sobie dużo sprzeczności (np. choć dogadywanie się z ludźmi idzie mu doskonale, często czuje się zagubiony w sytuacjach, gdy trzeba opowiedzieć o sobie, lub być po prostu dla kogoś miłym), wyraźnie oddziela potrzeby cielesne od miłości stricte, co powoduje problemy w jego relacjach z dziewczynami i z Midorim. No i przez większość czasu tylko zgrywa pewnego siebie.

Midori:





Och, Midori! 
         Na instagramie udostępniłam jego rysunek z podpisem "To mój śliczny syn" i nadal się z tym zgadzam! ♥️
         Midori jest słoneczkiem tego opowiadania, które ma jednak wiele do ukrycia. Myślę, że to, co najbardziej łączy go z Nakirą, to ta sama tendencja do zgrywania silnego i unikania poważnych tematów jak ognia. Chociaż u niego te zachowania mają trochę inne podwaliny, to jednak jest to ten sam schemat.
         Nadal, mojego cennego syna oraz jego matkę (xD) trzeba chronić. 

Ozaki:



  
Ozaki. 
         On jest tak tragiczny, a wy nawet jeszcze nie macie o tym pojęcia 
         Moja ulubiona postać. Serio, można nawet o nim zapomnieć w trakcie historii, a ja i tak go uwielbiam. Na początku miał być tylko bohaterem epizodycznym, a teraz powstaje o nim cała manga, do której ciągle dodaję nowe wątki. Wszystko przez przyjaciółkę ze szkoły, z którą już teraz nie utrzymuję kontaktów, a która po przeczytaniu kilku rozdziałów uznała, że Takashima jest tu najśmieszniejszą postacią i fajnie byłoby, gdyby go było więcej.
         No i jest. Ciągle w mojej głowie. Dzięki.
         (Ta roztargana osóbka po prawej to ja. Jak na autoportret, jestem całkiem podobna, haha.)

Chiaki: 



Chiaki jest zagubioną dziewczyną. 
         Kiedy ogólnie w opowiadaniu gra dosyć drugoplanową rolę, czułam się odpowiedzialna, aby tę rolę uczynić ważną. Smuci mnie to, że prawdopodobnie przez główne wątki nie dostanie tyle czasu antenowego, ile bym chciała, żeby dostała. Uwierzcie mi jednak na słowo, że jest wręcz za dobra dla tego świata. 
         Och, w sumie mogę dać tu ciekawostkę, że jako jedyna miała szczęśliwe dzieciństwo. Nie chciałam jej męczyć już bardziej.


Anri: 



Większość ludzi Anri nie lubi. 
         Chodzi mi tu zarówno o czytelników, jak i o postacie w tym uniwersum. I słusznie, bo Anri wcale nie jest do lubienia. Ona jest do zastanowienia się. Dla wyróżnienia. Prawdę mówiąc, mam pośród swoich przyjaciół osobę podobną do niej. Nie zgadzamy się w wielu rzeczach, często się ze sobą kłócimy. A jednak przez myśl by mi nie przeszło, żeby kiedykolwiek ją porzucić.
         Po prostu, są czasem tacy ludzie, nad którymi warto się zastanowić.

I na koniec, z serii: "Marzę o własnym fandomie":




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz