nsfw warning
Już dawno
przyzwyczaił się do deszczu w dzień jego urodzin. W salonie Katsuhiry
chłód i szarość odczuwało się jednak podwójnie. Wielkie okna i duża
ilość pustej przestrzeni skutecznie wyolbrzymiały ponury nastrój.
Yoshiharu miał jednak
to szczęście, że wcale nie musiał patrzeć w okna. Westchnąwszy z
rozkoszą, odchylił głowę do tyłu i pozwolił jej zanurzyć się w miękki
podłokietnik kanapy. Zadrżał i wbił paznokcie w obicie, gdy poczuł, jak
ciepły język drugiego chłopaka sunie w górę jego obnażonej klatki
piersiowej.
Katsuhira przerwał swoje zabiegi i uniósłszy się na wysokość ramion, znalazł się w polu widzenia złotych oczu. Ich leżący na kanapie posiadacz uśmiechnął się szelmowsko i przymknął powieki. Katsuhira chwilę patrzył w zamyśleniu na strużkę śliny spływającą z jego ust, a potem wzrok zjechał mu na szczupły tors Yoshiharu. Na nim, w losowych miejscach, poustawiane były powoli roztapiające się czekoladki.
Katsuhira przerwał swoje zabiegi i uniósłszy się na wysokość ramion, znalazł się w polu widzenia złotych oczu. Ich leżący na kanapie posiadacz uśmiechnął się szelmowsko i przymknął powieki. Katsuhira chwilę patrzył w zamyśleniu na strużkę śliny spływającą z jego ust, a potem wzrok zjechał mu na szczupły tors Yoshiharu. Na nim, w losowych miejscach, poustawiane były powoli roztapiające się czekoladki.
Blady palec Katsuhiry
spoczął na pistacjowej, która leżała tuż przy sutku. Zaczął zataczać
nią kręgi, rozprowadzając czekoladę i sprawiając, że brodawka
stwardniała. Yoshiharu zachichotał, obserwując spod powiek ostrożne
poczynania chłopaka. Nie przejąwszy się śmiechem, Agata nachylił się i
skubnął czekoladkę zębami, niby przypadkiem gryząc Hisomu. Ten znów
westchnął, czując, jak ogarnia go ekscytacja.
― Ugryź mnie mocniej ―
poprosił cicho. Katsuhira postanowił jednak, że najpierw oczyści jego
sutek z czekolady, dokładnie ją zlizując. Yoshiharu uniósł głowę na
tyle, ile mógł, będąc w pozycji leżącej i zrobił minę cierpiętnika.
Wiedział, że siedzący na nim okrakiem chłopak prędzej czy później spełni
jego prośbę, ale wolał, aby stało się to szybciej.
Wreszcie Agata zerknął na jego twarz.
― Twoje reakcje są
interesujące ― powiedział z typowym dla siebie beznamiętnym tonem, w
którym pobrzmiewała jednak nuta rozbawienia. Uważając, by nie postrącać
czekoladek, niemal łapczywie chwycił zębami skórę przy obojczyku Hisomu.
Ten jęknął z cicha. Przyjemność nagrzewała jego ciało i niemal czuł,
jak przyspiesza topnienie słodyczy na jego klatce piersiowej. Nie mógł
powstrzymać uśmiechu. ― Takie użycie czekoladek było ciekawym pomysłem ― przyznał ze śmiechem, gdy otrzymał już swoją krwawą malinkę. ― W końcu jakoś trzeba zużyć te trzydzieści pudełek słodyczy, które mi kupiłeś.
― Mówiłem już, że nie miałem pomysłu na prezent ― mruknął Katsuhira, nachylając się nad kolejną pralinką. Objął ustami fragment skóry, na którym się znajdowała i zaczął ssać.
― Ani trochę nie jestem zły ― wymruczał Yoshiharu, ponownie układając głowę na podłokietniku. Po chwili jego mina ze zrelaksowanej przeszła w zawiedzioną. ― Tylko mógłbyś być czasem bardziej brutalny...
― Postaram się ― wymamrotał Katsuhira, unosząc głowę na milimetr. Spojrzał Yoshiharu w oczy, a leżącemu zdało się, że szare tęczówki Agaty są dziś mętne w inny sposób. I miał rację – przyćmiewało je podniecenie.
― Ale to później ― Agata skierował swoją rękę w dół i z miną nie wyrażającą żadnych emocji, naparł na krocze chłopaka. Hisomu wzdrygnął się, zaskoczony. ― Na razie muszę kontynuować eksperymenty.
Yoshiharu uśmiechnął się błogo.
― Spróbujemy potem pocałunków z watą cukrową? ― spytał słodko.
― To twoje urodziny ― kącik ust Katsuhiry ledwie widocznie powędrował do góry. ― Co tylko ci się zamarzy.
one shot z 2 maja 2017
(a/n) Przepraszam za zgwałcenie kanonu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz